Secuestrados/ Napaść (2010)
Jaime, jego żona Marta i nastoletnia córka Isa świętują pierwszą noc w nowym, luksusowym domu na przedmieściach Madrytu. Głowa rodziny właśnie otwiera szampana gdy szyby w oknie pękają a do środka pakuje zamaskowany zbir. Uciec nie bardzo jest jak bo dwóch innych jemu podobnych włamywaczy już stoi w drzwiach. Bandyci są wyjątkowo brutalni. Głównodowodzącemu chodzi tylko o kasę, ale jego asystent, kokainista nie ma nic przeciwko żeby w ramach włamu jeszcze się zabawić.
Horror jest produkcją hiszpańską. Nie typową dość jak patrzy się na klimaty w jakiś obracają się twórcy hiszpańskiej grozy.
Epatuje brutalnością, tępo akcji jest kosmicznie szybkie, żadnych tam ckliwych opowieści o duchach dzieci rozbijających się po piwnicach.
Ta niczym nie maskowana otwarta brutalność jest najmocniejszą strona filmu- pod warunkiem, że się takie rzeczy lubi. Ja nie lubię. Nie to żebym była przesadnie wrażliwa, ale zdecydowani wolę popatrzeć na wywlekanie flaków niż na gwałty. Właśnie ta konkretna scena seksualnej napaści zmierziła mnie najbardziej. Aczkolwiek pojawił się też aspekt pocieszający SPOILER: Mam tu na myśli pięknie wyeksponowaną scenę w której Isa miażdży czaszkę swojego oprawcy figurką, której kształt jednoznacznie kojarzy się seksualnie- takie jakby jądro:) Aż zapiszczałam ze szczęścia na ten obrazek. Dobrze mu tak!KONIEC SPOILERA
Film może kojarzyć się widzom z amerykańską produkcją „Anatomia strachu”. Zamysł podobny choć amerykanie wygładzili sytuacje i skupili się na misternej intrydze pana domu. Tu intryga nie ma miejsca. Nie ma czasu na intrygi. Hiszpanie najwidoczniej są mniej przewidujący od Amerykanów:) Ofiary są ofiarami do samego końca. Nie liczne zwroty akcji dające nadzieje na pozytywne zakończenie całej masakry zawsze i nieodmienne kończą się fiaskiem.
Film gra na nerwach widzowi i trzyma go w napięciu. SPOLIER: Sprawa wydaje się być przesądzona, ale początek filmu gdzie widzimy mężczyznę, który telefonuje do domu by ostrzec rodzinę, przed włamywaczami stanowi ciekawy błędny trop. Nie wiem w końcu kim był ów gość, bo żadnemu z naszych bohaterów nie udało się wyjść z opresji cało. Najprawdopodobniej koleś był poprzednia ofiarą bandytów.KONIEC SPOILERA
Pomysł na film mało oryginalny, ale straszy skutecznie. A jeśli nie straszy to przynajmniej budzi jakiś rodzaj psychicznego dyskomfortu. Sprzyjają temu także bardzo „agresywne” ujęcia. Szybkie migawki, ciągły pisk ofiar i wrzask oprawców. W zachwyt nie popadłam, Hiszpanów stać na więcej.
Moja ocena:
Straszność:8
Fabuła:6
Klimat:5
Zdjęcia:6
Aktorstwo:8
Zabawa:6
Dialogi:5
Zaskoczenie:7
Oryginalność:5
To coś:6
62/100
Gość: , *.centertel.pl napisał
Sie obejrzy;-) choc nic nie przebije 'Labiryntu Fauna’
ilsa333 napisał
Film Guillermo del Toro może przebić tylko inny film Guillermo del Toro:) A „Labirynt Fauna” nie jest horrorem, an thrillerem nawet, to już w ogóle nie ma co porównywać;)
Gość: adamjakx, *.neoplus.adsl.tpnet.pl napisał
doceniam wysiłki recenzentki, aby podzielić się z nami recenzjami filmów, ale trochę za dużo w tym tekście błędów – stylistycznych, gramatycznych i innych. Nie chciało się uczyć polskiego…?