Thale (2012)
Film zaczyna się od dość mało sympatycznej sceny, w której podziwiamy wymiotującego do wiadra mężczyznę o imieniu Elvis.
– „Sprzątanie bez opierdalania. Tu Leo”– słyszymy po chwili z ust jego towarzysza.
W opisie wyczytamy natomiast iż będziemy mieli do czynienia z opowieścią o nimfach… O co chodzi?
„Thale” to bardzo oryginalny twór. Bez wątpienia wyróżnia się na tle innych produkcji. Po pierwsze ciężko go sklasyfikować gatunkowo. Zapowiadany był jako horror. Na portalach filmowych widnieje jako thriller/fantasy, ale bez problemu możemy dopatrzeć się w nim dramatu, a nawet momentami komedii.
Dwóch gości pracujących jako sprzątacze zostało przydzielonych do niewdzięcznego zadania uprzątnięcia rozczłonkowanych zwłok pewnego mężczyzny. W jego domostwie odkrywają dziwny bunkier pełen medycznych książek, przeterminowanych puszek z jedzeniem, magnetofon o raz wannę wypełnioną mętną wodą. A w tej wannie… Thale. Młodą, dość ładną niewiastę, trochę zdziczałą, trochę wypłoszoną.
Nie wiedząc co z nią zrobić jeden z nich, Leo- urzekający widza swoją osobliwą powściągliwością- wzywa posiłki. Zanim jednak one przybędą Leo i Elvis będą musieli poradzić sobie z dziewczyną sami. Nie mając pojęcia z czym mają do czynienia mężczyźni próbują nawiązać z dziewczyną jakąś nic porozumienia. W ten oto sposób widź pozna niewiarygodna opowieść.
Film jest bardzo oszczędny w formie. Dialogi pomiędzy dwojgiem mężczyzn i ich próby porozumienia się z Thale mogą rozbawić, pomimo, że nie zawsze mają coś wesołego do powiedzenia. Cały obraz wywołał u mnie niepokój i ciekawość. O strachu raczej nie może być mowy, ale sprawie zbudowane napięcie i klimat film zapewnił mu miejsce w gronie thrillerów.
Nie gwarantuje, że nie będzie osób, które film znudzi, ale myślę, ze warto po niego sięgnąć. Zwłaszcza jeśli ktoś ceni sobie stonowane opowieści.
Moja ocena:
Straszność:3
Fabuła:7
Klimat:10
Aktorstwo:8
Zdjęcia:8
Zabawa:9
Oryginalność:9
Zaskoczenie:8
To „coś”:8
Dialogi:8
69/100
Gość: funny bear, *.icpnet.pl napisał
5/10