Book of shadows: Blair Witch 2/ Księga cieni: Blair Witch 2 (2000)
Powinnam zacząć od recenzji pierwszej części. Wspaniałej, osławionej „Blair Witch Project” z 1999. Filmu tyle przełomowego co rozreklamowanego. Nie zrobię tego, gdyż jestem na tyle antyfanką tej produkcji, że traktuję ją jako nieporozumienie, w najlepszym przypadku wstępniak do części właściwej, czyli właśnie „Księgi cieni: Blair Witch 2”.
Nie ma w tym krzty przekory, po prostu tamten film zupełnie mnie do siebie nie przekonał. Co ciekawe moja opinia jest skrajnie inna od opinii krytyków filmowych, którzy wręcz zmiażdżyli „Księgę cienia” za to, że odeszła od konwencji paradokumentu i bądźmy szczerzy nico obśmiała całe zamieszanie wokół taśm z Burkittsville.
Film zaczyna się właśnie od fragmentów materiałów dokumentalny prezentujący wywiady z mieszkańcami Burkittsville, którzy obecnie zarabiają na głupocie ludzi sprzedając im kamienie ze swoich ogródków i relacji z policyjnych interwencji, które były konieczne po sukcesie filmu, aby przegonić z lasu turystów polujących na domniemaną wiedźmę. Następnie poznajemy naszych bohaterów. Wikankę Erikę, gotkę- medium Kim, przewodnika wycieczki Jeffa, oraz parę studentów piszących pracę o paranoi towarzyszącej historii wiedźmy Tristen i Stephen’a. Wszystko zaczyna się niewinnie i wesoło. Jak cała reszta łatwowiernych idiotów nasi bohaterowi idą do lasu, by rozbić obozowisko w ruinach domu gdzie zaginęła ekipa Blair Witch Project 1.
Z rozmów bohaterów dowiemy się sporo na temat legendy i całego zamieszania wokół niej. Tego moim zdaniem zabrakło w pierwszej części: Latamy po lesie coś nas goni, jakaś wiedźma podobno, ale co to za wiedźma, dlaczego goni? Nikt nie wie.
W „Księdze cieni” poznajemy okoliczności śmierci Elle- bo tak wiedźma miała na imię- i klątwy jaka spadła na las i wszystkich tych, którzy do niego wejdą. Młodzi dość lajtowo podchodzą do całej sprawy. Zanim zaczną badać legendę urządzają w lesie ostrą imprezkę. Wszystkim urywa się film. Budzą się rano, ich kamery i materiały do pracy Stephena i Tristen są zniszczone. Zostają tylko taśmy, z których początkowo zdaje się nic nie wynikać. W rosnącej atmosferze grozy, przerażenia, paranoi i wzajemnych oskarżeń nasi bohaterzy dochodzą do ciekawych wniosków.
Aktorstwo ma jakiś poziom, szczególną uwagę zwraca Tristen. Cała konwencja odwrócenia historii wiedźmy przeciwko jej fanom, udana, pomysłowa, zdająca egzamin. I oczywiście muzyka na medal. Jeśli ktoś kojarzy tytuł piosenki, która leci przy napisach końcowych „Blair witch 2 Księga cieni”, proszę o podanie w komencie.
Tak sobie myślę, że fani pierwszej części podobnie jak krytycy zgnoją drugą część. Osobiście polecam spojrzeć na „Księgę cieni” jako na odrębny film, nie jako sequel.
Moja ocena:
Straszność:7
Fabuła:7
Klimat:6
Zabawa:8
Oryginalność:7
To „coś”: 6
Zaskoczenie:6
Aktorstwo:7
Dialogi:7
Zdjęcia:7
68/100
Dodaj komentarz