Chello hongmijoo ilga salinsagan/Wiolonczela (2005)
Mi ju jest nauczycielką w szkole muzycznej. Skromna i spokojna osóbka prowadząca bardzo poukładane życie w gronie rodziny skrywa w sobie głębokie cierpienie i poczucie winy. Nie jest w stanie otrząsnąć się po wypadku, w którym zginęła jej przyjaciółka.
W kulturze azjatyckiej zawiść jest chyba jednym z najbardziej tępionych uczuć. Bez wątpienia ten fakt ma wydźwięk w relacji pomiędzy przyjaciółkami.
Na obecnym etapie życia koszmar z przeszłości powraca do Mi ju i powoduje serię tragicznych wydarzeń, których kobieta nie jest w stanie racjonalnie wytłumaczyć. Mamy tu rzuconych sporo tropów, które mogą prowadzić do rozwiązania tajemniczych zdarzeń.
Ciekawa pozycja dla fanów azjatyckich horrorów. Wyróżnia się na tle innych skośnych filmów grozy ponieważ mniej straszy, a więcej daje do myślenia.
Podobnie jak „Opowieść o dwóch siostrach” twór ten zawdzięczamy Koreańczykom. Zasadniczo różni się od owego filmu dużo bardziej wartką i wyrazistą akcją. Punktem stycznym jest postawienie na element zaskoczenia w finale, choć zapewniam, że nie zwali on z nóg jak w przypadku „Opowieści o dwóch siostrach”
Opowieść, jak to w azjatyckim horrorze, posiada wiele wzajemnie przenikających się wątków. Ogarnie to i doceni cierpliwy widz, lubujący się w skośnym klimacie. Występują tu stałe elementy typowe dla grozy po azjatycku. Są duchy, jest krew i piętno. Nawet dla niecierpliwego widza znajdzie się sporo dobrych scen przykuwających uwagę.
Moja ocena:
Straszność:4
Fabuła:8
Klimat:9
Aktorstwo:8
Zdjęcia:8
Zabawa:7
Dialogi:6
„To coś”:7
Zaskoczenie:7
Oryginalność:6
70/100
Dodaj komentarz