Lost things/ Mroczna plaża (2003)
Czuję, że mam moralny obowiązek zasunąć kopa w dupę temu, kto w tak arcy banalny sposób przetłumaczył tytuł tego filmu.
„Lost things” to bardzo doby horror. Klimatyczny i prezentujący jakąś treść. Czego niestety nie można powiedzieć o wielu filmach, które są dużo wyżej oceniane na FB.
Nie jest to typowy teen slasher jakby mogło się wydawać.
Grupa australijskich nastolatków wybiera się na kemping na opuszczonej plaży. Bawią się tam raz lepiej raz gorzej aż wpadają na miejscowego dziwaka, Zipo. Od tej chili zaczyna się prawdziwe zamieszanie. Film trzeba oglądać z uwagą inaczej może widzowi umknąć kilka istotnych rzeczy. Nie polecę tego obrazu osobom preferujących wartką akcję z dużo ilością krwi.
Zakończenie filmu jest bez wątpienia zaskakujące, choć nie mogę powiedzieć, że czegoś takiego nie było. Było, ale w znacznie mniej ciekawej formie.
Niestety nie mogę łopatologicznie wytłumaczyć zamysłu obrazu, bo popsułabym zabawę tym, którzy go obejrzą.
Wykreowane przez niedoświadczonych aktorów postacie były bardzo wiarygodne. Między drętwym i słabym aktorstwem, a naturalnym i niewymuszonym stylem gry jest bardzo cienka granica. Fani bujnej ekspresji i silikonowych cycków nie mają w tym filmie czego szukać. (So sad… )
Moja ocena:
Straszność: 4
Fabuła:8
Klimat:10
Zaskoczenie:10
Zabawa:6
Dialogi:6
Aktorstwo:7
Zdjęcia:7
Oryginalność:6
To coś:8
71/100
Dodaj komentarz